Łódź – miasto kultur, kamiennic i tradycji. Wśród fabrycznych kominów, ludzi obrzydliwie bogatych jak i tych skrajnie biednych przez wiele lat kształtowały się typowo łódzkie tradycje kulinarne.
Czy zastanawialiście się kiedyś jak wyglądały stoły dawnych Łodzian? Oczywiście były one mocno zróżnicowane, a to co na nich można było spotkać zależało w dużej mierze od warunków socjoekonomicznych mieszkańców.
W Łodzi niegdyś panowały ogromne dysproporcje ekonomiczne. Podczas, gdy na stołach bogaczy (fabrykantów) pojawiały się potrawy z całego świata w tym samym czasie łódzka biedota musiała zadowalać się podstawowymi lokalnymi produktami, które jedynie zaspokajać miały ich głód. W dzisiejszych czasach, gdy dostęp do niemalże każdego produktu spożywczego jest możliwy dla praktycznie wszystkich klas społecznych ciężko nam sobie wyobrazić, że w Łodzi kiedyś trwała istna walka o byt…
Ludzie rzadko kiedy zastanawiali się, czy ich jedzenie jest smaczne, a mimo wszystko istnieją typowo łódzkie, proste przepisy na pyszne i mało kosztowne dania. Czapki z głów dla tych kobiet (i być może mężczyzn), którzy gotowali w trudnych warunkach ekonomicznych z dużą pasją.
Zobacz także: “Miłość jest wszystkim” – premiera komedii romantycznej kręconej w Gdańsku
Łódzką kuchnię kreowały wpływy różnych kultur i narodowości. Gdy miasto zmieniło się z rolniczych osad w przemysłową metropolię zaczęły się również zmieniać tradycje kulinarne Łodzian.
W łódzkich domach mieszały się tradycje kulinarne zaczerpnięte z kuchni: polskiej, żydowskiej, niemieckiej i rosyjskiej. Bogaci Łodzianie mogli pozwalać sobie na luksusowe potrawy, jednak przeważająca większość biednej klasy robotniczej zwykle wrzucała do garnka najtańsze produkty. Najczęściej jedzono proste zupy warzywne i mleczne, kasze, czy podroby. Co ciekawe w Łodzi przyjęło się jedzenie knedli z truskawkami w akompaniamencie młodej gotowanej kapusty, standardem był również makaron z białym serem i cynamonem, wywary warzywne z kaszą manną oraz kapuśniak. Grzechem także byłoby nie wspomnieć klasyka łódzkiej kuchni – zupy zwanej ZALEWAJKĄ.
Na wigilijnych stołach dawnych Łodzian można było spotkać kapustę z grochem, śledzia „pod pierzynką”, czy gotowanego w marchwi karpia.
Śledź był najbardziej lubianą rybą przez mieszkańców Łodzi. Nie bez powodu na jeden z dzisiejszych parków mówi się „Park Śledzia”, dawniej na jego terenie mieścił się targ rybny, w którego ofercie prym wiódł śledź – jedna z najtańszych w okresie międzywojennym ryb. Łódzki „śledź pod pierzynką” towarzyszył licznym zakrapianym imprezom jako znakomita zagryzka. Może spróbujecie go w tym roku przy wigilijnym stole?
ŁÓDZKI ŚLEDŹ POD PIERZYNKĄ
Składniki:
300 g filetów śledziowych, 1 łyżka soku z cytryny, 1 cebula, 5 jajek, 3 buraki, 4 ziemniaki, 4 ogórki kiszone, 150 g sera żółtego, 2 łyżki musztardy francuskiej (ziarnistej), łyżki oleju lnianego lub rzepakowego, sól, pieprz, szczypiorek lub koperek, majonez.
Przygotowanie:
Śledzie pokroić na kawałeczki, skropić sokiem z cytryny. Cebulę drobno posiekać, dodać do śledzi. Wymieszać z musztardą, olejem, pieprzem i wyłożyć do salaterki lub miski. Posmarować warstwą majonezu. Buraki i ziemniaki ugotować w mundurkach w oddzielnych garnkach. Gotowe warzywa odcedzić i ostudzić. Ziemniaki obrać ze skórki, pokroić w kostkę i doprawić do smaku solą oraz pieprzem, położyć na śledziach. Dodać pokrojone w kostkę ogórki, posmarować warstwą majonezu. Buraczki obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach, dodać do sałatki i posmarować ostatnią częścią majonezu. Jajka ugotować na twardo i drobno posiekać na desce, dodać do sałatki, na wierzch ułożyć starty ser i szczypiorek lub koperek. Odstawić na MINIMUM godzinę.
Życzymy smacznego ŚLEDZIA łódzkiego!
Zdjęcie: źródło: “Kulinarne podróże po łódzkiem” – książka promująca województwo łódzkie
Nie wiesz jak ruszyć z biznesem? My ci pomożemy! Kliknij TUTAJ